Moja fascynacja zorzami polarnymi zaczęła się, hm, bardzo dawno temu. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego te barwne cudo na niebie wywołuje u mnie aż takie emocje, faktem jest jednak, że z każdym kolejnym zdjęciem, które widzę na Facebooku, 500px czy innym serwisie fotograficznym, z każdym kolejnym filmem na Youtube czy Vimeo, moja obsesja na punkcie zórz polarnych nieustannie rośnie.
Dlatego ten wpis postanowiłam poświęcić temu niesamowitemu zjawisku na niebie, które mnie inspiruje i zachwyca. Poza tym nowy sezon zorzowy za chwilę się rozpocznie, więc znowu zaczynam się skupiać na planowaniu kolejnego wyjazdu na północ Norwegii, gdzieś w okolice koła podbiegunowego, aby zobaczyć ten niezwykły spektakl na niebie ponownie.
W zasadzie czym jest zorza polarna? Jak powstaje? Od czego zależy jej barwa? I najczęściej zadawane pytanie - gdzie i kiedy można ją zaobserwować?
Zanim odpowiem na powyższe pytania opowiem krótko o Słońcu. Ot zwyczajna gwiazda, jedna z bardzo wielu we wszechświecie, a jakże ważna dla nas, ludzi na Ziemi. Oddalona około 149 600 000 km od naszej planety, składająca się z plazmy, z aktywnym jądrem wytwarzającym znaczne ilości energii cieplnej w procesie syntezy jądrowej. Widoczna powierzchnia Słońca nazywana jest fotosferą i to z niej dociera do Ziemi praktycznie cała słoneczna energia w postaci ciepła i światła, która wytworzona została we wnętrzu Słońca.
W zewnętrznej warstwie Słońca obserwowana jest aktywność w postaci plam słonecznych. The chłodniejsze obszary wydają się być ciemniejsze od jasnej fotosfery. Można je z powodzeniem obserwować z Ziemi, pamiętając o zastosowaniu odpowiednich filtrów - chyba nie muszę mówić, że patrzenie na Słońce niechronionym w żaden sposób okiem może powodować uszkodzenie wzroku ;-) Owe plamy słoneczne to regiony intensywnej aktywności magnetycznej. Pole magnetyczne powoduje silne nagrzewanie korony słonecznej, tworząc aktywne rejony będące źródłem koronalnych wyrzutów masy. Burze magnetyczne i rozbłyski pojawiają się na powierzchni Słońca niespodziewanie. Dotrwaliście do tego momentu, czy już na początku tego wywodu wyłączyliście okno przeglądarki? Jeśli nadal tu jesteście to mam dobrą wiadomość - będzie o zorzach polarnych, niebawem :-)
Wróćmy jednak jeszcze na moment do burz słonecznych. Kiedy takowa się pojawi wyzwalana jest w niej energia elektryczna. Rozbłyski słoneczne, o których wspomniałam kilka wierszy temu, wyrzucają w przestrzeń kosmiczną ogromną ilość naładowanych elektrycznie cząstek - większość z tej materii opadnie na Słońce, jednak pewna jej część poleci w przestrzeń naszego Układu Słonecznego. Taki naładowany protonami i elektronami wiatr słoneczny dociera po pewnym czasie do atmosfery ziemskiej. Pole magnetyczne naszej planety przyciąga te naładowane elektrycznie cząstki i powoduje odchylenie torów ich lotu w kierunku biegunów, gdzie wywołują potężne burze magnetyczne. I tu zaczyna się magia, bo te burze magnetyczne na biegunach objawiają się w postaci przepięknych zórz polarnych.
Jednak dlaczego w ogóle powstają?
Kiedy zjonizowane cząstki wyrzucone przez rozbłyski słoneczne uderzają w cząsteczki i atomy w ziemskiej jonosferze, te wzbudzają się, a gdy powracają do początkowego stanu wypromieniowując energię, emitują światło. W związku z tym, że zjawisko to występuje na dużych obszarach - polarne niebo rozświetlane jest kolorowymi smugami i kurtynami świetlnymi.
Wiemy już czym jest i jak powstaje zorza polarna. Jednak na pewno zauważyliście na setkach zdjęć i filmów pojawiających się w sieci, że może ona mieć najróżniejsze barwy. Zazwyczaj dominuje zieleń, jednak obserwowane są także inne kolory. Od czego zależy barwa tej nieziemskiej piękności?
Odpowiedź na to pytanie w zasadzie jest dość prosta - od rodzaju gazu, który akurat przeważa w górnych warstwach atmosfery. W zależności od tego, na jakiej wysokości nastąpi wzbudzenie atomów i w zależności od tego jaki rodzaju atomu będzie wzbudzany, zorza przybiera odpowiednie barwy. Jeśli nadal to czytacie i rozumiecie o czym piszę, to jeszcze trochę ten opis uproszczę, na przykładach :-) Więc tak: tlen odpowiada za zielone i czerwone barwy, czyli te najczęściej występujące, azot za purpurę, bordo, a nawet żółte kolory, natomiast wodór i hel za niebieskie i fioletowe barwy.
------------------
Ciekawostka: Czy wiedzieliście, że zorze polarne były obserwowane także na innych planetach? Dzięki sondzie kosmicznej Cassini udało się zaobserwować na Saturnie jedne z najbardziej spektakularnych zórz polarnych. W odróżnieniu jednak od zjawiska ziemskiego, zorze na tym gazowym gigancie mogą trwać nawet kilka dni, a nie kilka godzin.
NASA/JPL/University of Arizona/University of Leicester |
Pozostaje jeszcze ostatnia kwestia do wyjaśnienia - gdzie i kiedy można zaobserwować zorze polarne?
Jak się zapewne domyślacie, wzrok powinniśmy kierować w stronę biegunów ziemskich. W przypadku bieguna północnego mamy do czynienia z Aurora borealis, czyli zorzą północną, natomiast na biegunie południowym występuje Aurora australis.
Moim miejscem na obserwacje zorzy polarnej stała się północna Norwegia, w styczniu 2014 roku miałam okazję podziwiać to niesamowite zjawisko w Tromsø i chociaż tęsknię już strasznie za tym pięknym miastem, w tym sezonie myślę o polowaniu na zorzę na Lofotach. Z powodzeniem na obserwacje zorzy możecie się wybrać także do Szwecji, Finlandii, czy na Islandię, a jeśli planujecie wyprawę za wielką wodę, to w Kanadzie macie dużą szansę na doświadczenie tego zjawiska.
Przy sprzyjających warunkach, gdy aktywność słoneczna wzrasta, mogą pojawiać się na tyle silne burze magnetyczne, że szansa na obserwację zorzy pojawia się na niższych szerokościach geograficznych. Dobrym przykładem jest, ot choćby zorza, która w marcu bieżącego roku była widoczna z obszaru całej Polski. Niesamowite zdjęcia napływały znad morza, z centrum kraju, a nawet z Zakopanego.
Jeszcze dwie praktyczne informacje:
- jeśli już wybieracie się na północ, aby podziwiać tam zorzę polarną i będziecie mieć dostęp do internetu, koniecznie sprawdzajcie aktywność zorzy polarnej - na stronach swpc.noaa.gov oraz aurora-service.eu pokazywane są aktualne prognozy,
- a jeśli już sprawdziliście prognozy i zapowiada się barwna noc, to polecam również wirtualne kamery, pokazujące aktualny stan nieba nad danym obszarem, przykładowo: Virtual Tromso czy Aurora Sky Station - na prawdę, zorze potrafią zaskoczyć w najbardziej niespodziewanym momencie i taki bieżący obraz nieba okazuje się niesamowicie pomocny.
I na koniec tego wpisu wklejam dwa moje ulubione filmiki z zorzą polarną, nagraną nad Tromsø:
Mam nadzieję, że w tej mocno skróconej wersji udało mi się choć trochę przybliżyć Wam to najpiękniejsze i najbardziej ekscytujące zjawisko, jakie kiedykolwiek miałam okazję oglądać. Jeśli macie jakieś przemyślenia na temat zórz polarnych, własne doświadczenia w ich obserwacji, albo zwyczajnie fascynuje Was ten temat, tak samo jak mnie - piszcie w komentarzach ;-)