Jakiego trzeba mieć farta, żeby zupełnie przypadkiem zobaczyć na niebie rzadko występujące zjawisko? Mało tego trafić w moment? Niewątpliwie mi się poszczęściło. Dziś, około godziny 3:10 w nocy wyjrzałam orientacyjnie przez okno i ku mojej radości zauważyłam wokół Księżyca obręcz. Nic innego jak halo księżycowe. Zjawisko powstaje na skutek załamania i odbicia światła słonecznego w kryształkach lodu, wchodzących w skład chmur na wysokości od 6 do 12 km. Promienie świetlne odbijają się od tarczy Księżyca, po czym dochodzą do ziemskiej atmosfery powodując to efektowne zjawisko.
Nie byłabym sobą, gdybym nie uwieczniła tego na zdjęciach.