Drugi dzień z zorzą polarną w Norwegii był jednocześnie czwartym dniem pobytu w magicznym Tromsø. Choć w zasadzie nie dzień, a raczej dwie noce. Zorza najpierw zaskoczyła w środku nocy, a konkretniej w okolicach godziny 3:00 nad ranem dając pokaz, jaki jedynie w moich najśmielszych snach się pojawiał. Delikatna zielona mgiełka w ciągu kilku sekund przeistoczyła się w barwną kurtynę, rozciągającą się po całym niebie. W takich chwilach człowiek dosłownie zbiera szczękę z podłogi, a ja dodatkowo robię zdjęcia ;-)
Następna szansa na zobaczenie zorzy pojawiła się już wieczorem, niestety tym razem aurora nie była już tak intensywna i jak szybko się pojawiła, tak szybko też zniknęła i pozwoliła uspokoić emocje zafundowane o poranku.
Miejsce obserwacji: Tromsø, Norwegia
Sprzęt:
- aparat Canon EOS 500D
- obiektyw Tamron 18-250 mm
Ustawienia aparatu:
- przysłona f/3.5
- czas ekspozycji 20-30 s
- ISO 200