Od początku ubiegłego tygodnia zabrałam się w końcu za fotografowanie flar Iridium i przelotów ISS (Międzynarodowej Stacji Kosmicznej). Iridium to system sztucznych satelitów telekomunikacyjnych rozmieszczonych na 6 orbitach okołoziemskich. Satelity wyposażone są w trzy duże anteny, które prawie bez żadnych strat odbijają promienie słoneczne. I ten błysk nazywany jest właśnie flarą. W momencie, gdy snop światła spowodowany odbiciem promieni słonecznych przesuwa się w pobliżu lokalizacji, w której znajduje się obserwator na Ziemi, będzie on świadkiem dość jasnego błysku na nocnym niebie.
Flary Iridium możemy obserwować w zasadzie prawie co noc, nawet po kilka w ciągu jednej nocy, jednak tylko niektóre będą naprawdę jasne. A przy odrobinie szczęścia (i dużej jasności zjawiska) można także dostrzec flarę w ciągu dnia.
Wczoraj o godzinie 23:53:18 udało mi się sfotografować niesamowitą, bardzo jasną i dość długo widoczną flarę. Przez większość wieczoru i nocy na niebie zalegały gęste chmury, jednak miałam sporo szczęścia, bo dosłownie na 5 minut pojawiło się okienko w chmurach i to dokładnie tam, gdzie go potrzebowałam. A tuż pod flarą widoczna jest najjaśniejsza gwiazda gwiazdozbioru Wolarza - Arktur.
Dane techniczne:
Satelita: Iridium 58, jasność -2.7 mag, w centrum -8.2 mag, wysokość 50°, azymut 228° (SW)
Aparat: Canon EOS 500D, f/5, ISO 200, ekspozycja 2x30 s
Tego samego wieczoru, oprócz powyższej, około godziny wcześniej (22:27:02) uchwyciłam również inną dość jasną flarę.
Dane techniczne:
Satelita: Iridium 11, jasność -5 mag, w centrum -7 mag, wysokość 30°, azymut 273° (W)
Aparat: Canon EOS 500D, f/4.5, ISO 100, ekspozycja 30 s
I na koniec jeszcze jedna, tym razem flara Iridium sfotografowana 7 czerwca.
Dane techniczne:
Satelita: Iridium 47, jasność -1.1 mag, w centrum -7.0 mag, wysokość 29°, azymut: 273° (W)
Aparat: Canon EOS 500D, f/4.5, ISO 200, ekspozycja 30 s